KOPROWSKI

 

KOPROWSKI

Dr. Hilary Koprowski | Credit...Yale Joel/Time Life Pictures, via Getty Images

Pewnie nigdy tego nie zrobię, ale marzy mi się żeby wyjść na ulice któregoś z miast w Polsce i zapytać pierwszych stu dorosłych spotkanych osób o Hilarego Koprowskiego, o to jakie skojarzenia mają z Polakiem o tym nazwisku. Zamiast przesądzać rezultat takiego badania opinii publicznej, przyjmę w ciemno zakład o wypicie duszkiem kubka oleju z wątroby dorsza, iż mniej niż pięciu indagowanych miałoby jakiekolwiek pojęcie kim był, co robił i dlaczego należy do panteonu niezliczonej liczby wybitnych Polaków, o których cicho i głucho w polskiej szkole, mimo iż uczynili świat lepszym. Ale nie tylko w polskiej szkole, bowiem generalnie na świecie też, choć przykrym prztyczkiem w dumny polski nos bywa często większa poza Polską admiracja dla światowej klasy dokonań poczynionych przez naszych. Pojęcia „nasi” używam z premedytacją by podkreślić dumę i przynależność do społeczności mówiącej językiem, w którym piszę te słowa, do społeczności dla której biało-czerwona i mazurek Dąbrowskiego stanowią świętość. Żyjąc za granicą często doświadczam niedowierzania Polonusów gdy mówię o wielkich postaciach polskiej nauki, medycyny, sztuki, literatury, filmu, przemysłu, biznesu, et cetera. Zorganizowałem kiedyś koncert pianistyczny poświęcony Ignacemu Paderewskiemu z przedmową, której zasadniczą treść wypełnił skrócony tekst przemówienia mistrza z 5 lutego 1916 roku - mówił do Amerykanów o Polsce, o polskiej historii i ludziach, jacy ją tworzyli przez stulecia. Widownię w większości wypełnili Polonusi z Los Angeles, melomanami niepolskiego pochodzenia, przedstawiciele Konsulatu Polskiego i spora liczba przedstawicieli służby konsularnej z innych krajów świata. Po koncercie, podczas spotkania przy kieliszku wina, podchodzili do mnie obcokrajowcy z podziękowaniem i gratulacjami, a Polacy z łezką w oku żeby powiedzieć, że nie wiedzieli, że są dumni i po raz pierwszy jako społeczność docenieni głęboko. Nie wiedzieli? Tak, nie wiedzieli – dopiero Paderewski ich olśnił swoją opowieścią sprzed stu lat, opowieścią dla obcych o załsugach poczynionych dla świata przez Polaków, polski parlamentaryzm czy polskie pomniki praw człowieka, wyprzedzajace myśl obcą o dziesiątki, a nawet setki lat. Przykładem tym nawiązuję do początku tego tekstu, bowiem mimo upływu czasu, niewiele jak na razie się zmieniło. Popularyzacja polskości stale potyka się o pęta wpajanej nam przez pokolenia zasady niewychylania się. Rezultat jest taki, że świat wie o nas tylko ciutkę, a my o sobie czasami nawet nieco mniej.

Tym i następnymi tekstami o wielkich Polakach dołączam do wszystkich, którzy zdołali już zrzucić pęta niewychylania się i z powodzeniem rozpychają się między równymi, podejmując czasami udaną ucieczkę z peletonuzakończoną sukcesem.

Imię Koprowskiego trąci myszką. W 2022 roku w Polsce nosiło je tylko 15 kobiet (4342 miejsce pod względem popularności) i 478 mężczyzn (odpowiednio 632 miejsce). Imię to, pochodzące z łaciny oznacza szczęście / szczęśliwość.
Czy przyniosło szczęście Koprowskiemu? Ocenę pozostawiam czytelnikom.

Hilary Koprowski zmarł 11 kwietnia 2013 roku. Kilka dni po jego śmierci ukazało się w New York Timesie obszerne wspomnienie o nim. Artykuł poniżej jest polską wersją tekstu opublikowanego w NYT (tłumaczenie: Krzysztof Onzol).

Nieco krótsza, ale istotna w treści wzmianka o Koprowskim znalazła się także w książce Przemysława Słowińskiego i Teresy Kowalik, zatytułowanej "Królewski dar. Co Polska i Polacy dali światu"; wydawnictwo Zona Zero, 30 listopada 2020 – polecam.

Wcześniej, bowiem już w roku 1996, Agata Tuszyńska wydała spisane przez siebie wspomnienia Hilarego Koprowskiego, bazujace na jego tekstach. Książka nosi tytuł "Wygrać każdy dzień".



Hilary Koprowski, twórca pierwszej żywej szczepionki przeciw polio, zmarł w wieku 96 lat
Margalit Fox - 20 kwietnia, 2013



Napój był godny mikstury z „Makbeta” - głównymi składnikami były szczurzy mózg i przerażający, starannie wyhodowany wirus.

W swoim laboratorium w Pearl River, w stanie Nowy Jork, 20 mil na północ od Manhattanu, pewnego styczniowego dnia 1948 roku doktor Hilary Koprowski preparował składniki w zwykłym kuchennym blenderze. Wlał do zlewki gęstą, zimną, szarą i tłustą mieszaninę, podniósł do ust i wypił. Smakowało jak olej z wątroby dorsza, powiedział później.

Tym łykiem dr Koprowski, wirusolog, który w wieku 96 lat zmarł 11 kwietnia 2013 roku, zaszczepił się przeciwko polio na wiele lat przed szczepionkami Jonasa Salka i Alberta Sabina.

Doktor Koprowski był jednym z wiodących na świecie badaczy biomedycznych, wprowadzającym szereg innowacji, w tym bezpieczniejszą, mniej bolesną i skuteczniejszą szczepionkę przeciw wściekliźnie – jest ona nadal szeroko stosowana.

Ale jego najbardziej godna uwagi innowacja – opracowanie pierwszej skutecznej szczepionki przeciwko polio i jej pomyślne przetestowanie na ludziach, jest znacznie mniej znana. Od dawna jest przyćmiona w pamięci publicznej przez triumfy Jonasa Salka oraz Alberta Sabina. Szczepionka Salka, do wstrzykiwania, została wprowadzona do obiegu w 1955 roku, a szczepionka doustna drugiego badacza była wprowadzana etapami na początku lat sześćdziesiątych.

„Pierwszą poważną naukową próbą stworzenia szczepionki z żywym wirusem polio była propozycja Koprowskiego” — powiedział historyk David M. Oshinsky, którego książka z 2005 r. „Polio: an American Story” jest kroniką wyścigu mającego na celu zapobieganie tej chorobie. „Jonas Salk jest bogiem w Ameryce, Albert Sabin ma mnóstwo rozgłosu, a Hilary Koprowski, który naprawdę powinien być częścią tej trójcy, jest zapomnianym człowiekiem”.

Od samego początku szczepionka z żywym wirusem, taka jak szczepionka doktora Koprowskiego, była najbardziej pożądaną bronią w wojnie z polio. Szczepionki takie można podawać doustnie i są znacznie tańsze niż zastrzyki. Aczkolwiek, skoro zawierają żywe wirusy, mogą rozprzestrzeniać się w społeczności, choć z drugiej strony mogą również wspomagać odporność innych osób. (Szczepionka Salka, zrobiona z zabitych wirusów, nie mogłaby.)

Zatem był poważny haczyk: mianowicie, aby żywa szczepionka przeciw polio była bezpieczna, wirusy musiałyby być wystarczająco osłabione – atenuowane, w żargonie medycznym – to znaczy powinny wytwarzać przeciwciała bez wywoływania neurologicznych skutków polio.

Z materiałow dowodowych wynika, że szczepionka Koprowskiego właśnie dawała taki rezultat. Jednakże mimo, że preparat był podawany pacjentom za granicą z dobrymi wynikami, nigdy nie został zatwierdzony do użytku w Stanach Zjednoczonych.

Doktor Koprowski był ostatnim żyjącym z trzech wielkich wirusologów, którzy walczyli z polio w połowie stulecia; Sabin zmarł w 1993 r., Salk w 1995 r. Śmierć Koprowskiego rodzi poważne retrospektywne pytanie: dlaczego nie wykorzystano jej w czasach, gdy szczepionka przeciw polio była najpilniej poszukiwanym Graalem w amerykańskim zdrowiu publicznym?

Odpowiedź, zebrana z doniesień prasowych z tamtego okresu, z historii walki z polio i wywiadów ze współpracownikami dr Koprowskiego, rzuca światło na delikatną równowagę między ryzykiem i nagrodą oraz na niełatwe połączenie nauki, polityki i osobowości, co może mieć wpływ na rezultat badań.

Doktor Koprowski, który spędził ponad 30 lat jako dyrektor Instytutu Wistar, centrum badań biomedycznych w Filadelfii, był powszechnie opisywany jako tytaniczna, czasem polaryzująca postać: uchodźca z okupowanej przez nazistów Polski, wyszkolony pianista koncertowy, koneser dobrego jedzenia i wina, oraz kolekcjoner obrazów dawnych mistrzów, władający biegle siedmioma językami.

„Był najbardziej stanowczą, dominującą i charyzmatyczną osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem w swoim życiu” — powiedział o nim dr Paul A. Offit, ordynator chorób zakaźnych w Szpitalu Dziecięcym w Filadelfii, który pracował pod kierunkiem dr Koprowskiego w Wistar w latach 80.

Ta niezwykła osobowość dr. Koprowskiego, w połączeniu ze statusem outsidera – część swojej kariery spędził w przemyśle w czasach, gdy środowisko akademickie cieszyło się znacznie większym prestiżem – mogła odegrać rolę w losach jego szczepionki, mówią w wywiadach medialnych, jego biograf, Roger Vaughan oraz profesor Oshinsky.

Inni, w tym dr Offit, twierdzą, że wynik [uznaniowy] był oparty wyłącznie na nauce. Ale wszyscy zgadzają się, iż dr Koprowski, wykazując, że szczepionka z żywym wirusem polio może być bezpieczna i skuteczna, utorował drogę szczepionce Sabina.

I to szczepionka Sabina, nawet bardziej niż szczepionka Salka, doprowadziła do niemal całkowitego wyeliminowania polio na całym świecie.

W biografii Rogera Vaughana, zatytuowanej „Listen to the Music: The Life of Hilary Koprowski” (2000), mówi Koprowski o sobie znacząco: „czasami przedstawiam się jako wynalazca szczepionki przeciwko poliomyelitis Sabina”.

Hilary Koprowski urodził się w Warszawie 5 grudnia 1916 roku. Uczęszczał jednocześnie do Konserwatorium Warszawskiego i Uniwersytetu Warszawskiego, uzyskując dyplom lekarza na tej uczelni w 1939 roku.

Pod koniec tego roku, po niemieckiej inwazji na Polskę, dr Koprowski, częściowo pochodzenia żydowskiego, opuścił kraj wraz z rodziną. Następnie studiował muzykę w Rzymie, po czym przeniósł się do Rio de Janeiro, gdzie pracował dla Fundacji Rockefellera w Yellow Fever Research Service.

W 1944 r. dr Koprowski przybył do Stanów Zjednoczonych i dołączył do koncernu farmaceutycznego Lederle Laboratories w Pearl River. To tam, pod koniec lat czterdziestych, rozpoczął swoją pracę nad polio.

W połowie XX wieku Stany Zjednoczone zgłaszały rocznie od 20 000 do 60 000 nowych przypadków polio, z których większość dotyczyła dzieci. W 1938 roku prezydent Franklin D. Roosevelt, który jako dorosły zachorował na polio, ustanowił March of Dimes [Marsz Dziesięciocentówek], który miał finansować szczepionki Salka i Sabina.

„Trzeba pamiętać, że Koprowski był czołowym badaczem polio z prywatnego przemysłu” – powiedział profesor Oshinsky. „Gdyby wyszedł z uniwersytetu i był finansowany przez March of Dimes, myślę, że byłby ulubieńcem społeczności wirusologicznej”.

Ale wydawał się, przynajmniej czasami, wprawiać w zakłopotanie tę społeczność, już i tak płochliwą wobec polio.

W latach trzydziestych naukowcy przetestowali dwie szczepionki wykonane z martwych wirusów polio, w zasadzie bezpieczniejszych niż żywe. Ale jak się okazało, wirusy nie były całkowicie martwe i szczepionki wywołały paraliż u niektórych dzieci.

W rezultacie pomysł przetestowania szczepionki przeciw polio na ludziach, bazującej na żywych wirusach, był już w połowie stulecia prawie nie do pomyślenia.

Pierwsza udana szczepionka z żywym wirusem, opracowana pod koniec lat trzydziestych XX wieku przez wirusologa Maxa Theilera była przeciwko żółtej febrze; za swoją pracę otrzymał w 1951 roku Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii/medycyny.

Metoda, którą Theiler opracował w celu osłabienia wirusa, polegała na wstrzyknięciu go do serii komórek embrionalnych innych niż ludzkie, w tym myszy i kurczaków. Pod koniec lat 40. dr Koprowski zastanawiał się, czy podobną metodą można zastosować do osłabienia wirusów polio.

Ponieważ bawełniak [ssak z rodziny chomikowatych], gatunek występujący w obu Amerykach, był podatny na polio, dr Koprowski wstrzyknął wirusa do mózgów tych zwierząt.

Doktor Offit uzasadnia rozumowanie doktora Koprowskiego następująco: „wirus rozwijając się coraz lepiej u gryzonia, stawałby się coraz mniej zdolny do wzrostu lub rozmnażania się u ludzi”.

Rezultatem eksperymentu był odpychający szary koktajl, który dr Koprowski wypił w laboratorium pewnego dnia w 1948 roku. Żadnych negatywnych skutków nie doznał.

Dwa lata później dr Koprowski otrzymał telefon z domu dla dzieci upośledzonych umysłowo, mieszczącego się w Letchworth Village, w hrabstwie Rockland stanu Nowy Jork. Obawiając się wybuchu polio, poproszono go o zaszczepienie dzieci przebywajacych w tej instytucji.

W lutym 1950 r., w pierwszej próbie żywej szczepionki przeciwko polio na ludziach, dr Koprowski zaszczepił tam 20 dzieci. W tamtym czasie zgoda rządu federalnego wymagana była do sprzedaży leków, ale nie do ich testowania.

Siedemnaścioro dzieci rozwinęło przeciwciała przeciwko polio. (Okazało się, że pozostała trójka miała już przeciwciała). Żadne z dzieci nie doświadczyło komplikacji.

Opisując swój proces na zjeździe naukowym w następnym roku, dr Koprowski spotkał się ze zdumiewającym niezadowoleniem. W wymianie zdań opisanej w książce profesora Oshinskiego, Albert Sabin, który był tam obecny, zaatakował go, mówiąc: „Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego? Dlaczego?"

Sprzeciw Sabina nie dotyczył testowania szczepionki przez dr Koprowskiego na dzieciach upośledzonych intelektualnie – to była wówczas powszechna praktyka. [Natomiast zaatakował go] za to, że w ogóle przetestował żywą szczepionkę przeciw polio na jakimkolwiek człowieku.

„Koprowski odpowiedział, że ktoś musi zrobić następny krok, więc równie dobrze może to być on”, napisał profesor Oshinsky.

W 1958 roku dr Koprowski podał swoją szczepionkę niemal 250 000 pacjentom w belgijskim Kongo. „Wygląda na to, że była ona całkowicie bezpieczna, prawie w 100 procentach skuteczna” — donosił magazyn Time.

(Jego praca w Kongu ponownie zyskała zainteresowanie w latach 90. po dwóch publikacjach — w magazynie Rolling Stone i, książce „The River”, brytyjskiego pisarza Edwarda Hoopera — sugerowano, że dr Koprowski nieświadomie rozprzestrzenił HIV, wirusa wywołującego AIDS, wstrzykując pacjentom skażone szczepionki przeciwko polio. Pomówienia te zostały od tego czasu zdyskredytowane).

W 1960 roku, po zbadaniu kilku żywych, atenuowanych szczepionek przeciwko polio, w tym szczepionki Sabina i dr Koprowskiego, naczelny chirurg Stanów Zjednoczonych, Leroy E. Burney, ogłosił zatwierdzenie szczepionki Sabina. Testy na małpach wykazały, że zawierały wirusa nieco mniej aktywnego, a przez to szczepionka Sabina uznana została za trochę bezpieczniejszą, niż ta stosowana przez dr Koprowskiego.

O doktorze Koprowskim profesor Oshinsky mówi „Uważał, że wyolbrzymiali wady i niebezpieczeństwa związane z jego szczepionką”. „Riposta Hilarego Koprowskiego na słowa Sabina mogłaby brzmieć następująco:„ Gdybyś zaczął pracować nad szczepionką, kiedy ja zaczynałem, pod koniec lat czterdziestych, mielibyśmy dzisiaj dziesiątki tysięcy niesparaliżowanych, zdrowych dzieci.”

W Wistar, którym kierował w latach 1957-1991, dr Koprowskiemu przypisuje się przekształcenie tego miejsca z podupadłej wiktoriańskiej instytucji w pierwszorzędny ośrodek badawczy. Pod jego kierownictwem powstało tam kilka ważnych szczepionek, w tym szczepionka przeciw różyczce, opracowana w latach 60. przez Stanleya Plotkina.

Oprócz własnej pracy nad ulepszoną szczepionką przeciwko wściekliźnie, którą współtworzył w latach 60., dr Koprowski był znany ze znaczących wczesnych prac nad terapeutycznym zastosowaniem przeciwciał monoklonalnych.

Występujące naturalnie w organizmie przeciwciała pomagają układowi odpornościowemu atakować określone rodzaje komórek. Wytwarzane w dużych ilościach w laboratorium, mogą być wykorzystywane do zwalczania szeregu chorób zakaźnych, a także niektórych nowotworów.

Doktor Koprowski, zajmował różne stanowiska wydziałowe na Uniwersytecie Pensylwanii, z którym współpracuje Wistar; później związany był z Uniwersytetem Thomasa Jeffersona w Filadelfii.

Żona dr Koprowskiego, Irena Grasberg, którą poślubił w 1938 r., zmarła rok wcześniej. Mieli dwóch synów; obaj otrzymali w dzieciństwie szczepionkę bez żadnych komplikacji – Klaudiusza (Claude) i Krzysztofa (Christopher), który potwierdził śmierć ojca w jego domu w Wynnewood w Pensylwanii; Koprowscy pozostawili także pięcioro wnucząt i troje prawnuków.

Zapytany publicznie o brak uznania dla jego szczepionki przeciw polio, dr Koprowski stwierdził uprzejmie, że brak szumu medialnego pozwolił mu skupić się na pracy badawczej.

Jego prywatne odczucia były inne.

„Myślę, że czuł w sporej mierze żal i zranienie tym, iż nigdy nie został doceniony za to, co odkrył, i za ścieżkę, którą przetarł innym” – powiedział profesor Oshinsky. „Kiedy przeprowadzałem z nim wywiad prawie mi to powiedział”.

Doktor Koprowski otrzymał wiele laurów, w tym francuską Legię Honorową. W 2007 roku jego praca została upamiętniona znaczącym wyróżnieniem, przyznawanym corocznie za wybitny wkład w wakcynologię.
Nagroda jest znana jako Złoty Medal Alberta B. Sabina.


Komentarze

  1. Zawsze coś nowego się dowiem. Dr. Koprowski nie był dla mnie znany ale jestem dumny ze był wykształcony w Polsce i był Polakiem.
    Dzięki Christopher za Twoje wyśmienite artykuły i pracochłonny research.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wierny Czytelniku BG! Bycie pierwszym w komentarzach "Studni bez dna" jest nobilitujące!

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy artykuł. Rzeczywiście, nie słyszałem wcześniej o doktorze Koprowskim. Cieszę się, że piszesz o ziomkach mniej znanych w kraju niż za granicą. A takich trochę jest. Takim jest na przykład Stefan Kaczmarz z Lwowskiej Szkoły Matematycznej, którego metoda z roku 1937 rozwiązywania dużych równań liniowych znalazła zastosowanie na przykład w tomografii komputerowej i w radioterapii. Należy do nich też Jan Czochralski, który zasłużył się metalurgii i krystalografii, między innymi dzięki metodzie otrzymywania monokryształów krzemu stosowanej w produkcji układów scalonych.

    AndrzejC

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki AC, historię Jana Czochralskiego znam od dawna, ale Stefan Kaczmarz umknął mi, a to ciekawa postać - już nieco poczytałem.

      Usuń
  3. Dzięki Krzysztof! Tak, należę do tych, którzy dopiero od Ciebie dowiadują się o tak zacnym człowieku. Jeżdżąc po Polsce nie raz zastanawiałem się, dlaczego pomniki stawia się właściwie jednej postaci. Co jeden to brzydszy. A o wielu, którzy niewatpliwie zasłużyli, żeby być wzorcami dla narodu, zapomina się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Pioter! Masz rację - podpisuję się pod Twoim komentarzem dużymi literami.

      Usuń
  4. Wysmienity Polak choc bardzo skromny, bez “szumu” osiagnal zapewne wiecej. Trzeba wzniesc toast oliwa z wartoby dorsza.
    Dziekuje za ukazanie takie wybitnej postaci. Podzielenie sie ze znajomymi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz; stukam się pucharem z podobna zawartością!

      Usuń
  5. Kochany Krzysiu, to szczescie & szczesliwosc, moc sie przez Twoje pioro dowiedziec o kolejnym wielkim Polaku, niezwyczajnych naszych jest wielu, ale tylko dzieki katorzniczej pracy pasjonatow, mozemy znow ich zobaczyc w pelnym swietle. Dziekuje za to co i jak robisz! Zdrowka i energii 📚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże mi miło za tak życzliwy komentarz; cieszę się, że trafiłem z tekstem...

      Usuń
  6. Fakt, że nie znamy bardzo wielu niezwykle ciekawych i wartściowych dokonań nie tylko naszych współziomków ale wszystkich przedstawicieli homo sapiens. Mało tego, uważam że niewielkie mamy szanse aby to sami z siebie taką powszechną wiedzą dysponować. Tak samo jak nie przeczytamy wszystkich książek ani nie obejrzymy wszystkich filmów czy spektakl teatralnych. W naszym świecie o pozyskaniu intormacji decydują niestety priorytety. Nie mamy takich narzędzi aby wiedzieć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny komentarz, dzięki. Masz rację, nie mamy narzędzi aby wiedzieć wszystko. Nie o wszystko jednak mi chodzi, tylko o nieco szersze spektrum wiedzy o współziomkach, którzy błyszczą w skali światowej. Niestety, pod nadwiślańską strzechą wciąż lepiej ma się obce byle co, często nawet lepiej od rodzimego barachła...
      Ściskam dłoń, wznoszę kielich...

      Usuń
  7. "w 1958 roku dr Koproski podal szczepiomke niemal 250 000 pacjentom w belgijskim Kongo....Wyglada na to, ze byla ona calkowicie bezpieczna..."Kogo traktowane perzez Leopolda II jako "prywatna wlasnosc" przezywalo jedna z najbrutalniejszych kolonni "bialego czlowieka". I w tym kraju, gdzie rzecza masowa balo obcinanie obydwu dloni za najmniejsze "przestepstwo" ten wielki czlowiek traktowal ludzi jak kroliki doswiadczalne podajac im jeszcze niepewna w skutjach szczepionke??? A dlaczego tego nie zrobil w kraju gdzie zyl??? Czy byloby to zbyt ryzykowne????Czy afrykanski czlowiek jest bardziej odporny na experymenty?? Czy jest mieszanka czlowieka i krolika doswiadczalnego????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sznowny Anonimie,
      zachęcam do ponownego przeczytania z uwagą wspomnienia o Hilarym Koprowskim. Tekst wyjaśnia dogłębnie jakim był człowiekiem i co stanowiło dla niego wartości najwyższe. „Królikiem doświadczalnym” zrobił najpierw siebie, wypijając dawkę szczepionki na długo zanim ją podał komukolwiek innemu. Później zaszczepił tą szczepionką także swoje dzieci. Polecam zwrócenie uwagi na inne przykłady skutecznego zastosowania jego szczepionki w USA – o tym wszystkim na prawdę można przeczytać w tekście. Podobnie można doczytać o powodach, dla których szczepionka została użyta na masową skalę w Kongo z wielkim powodzeniem i dla dobra tego społeczeństwa.
      Drogi Anonimie, zadajesz pytanie „A dlaczego tego nie zrobil w kraju gdzie zyl???” Odsyłam raz jeszcze od gruntownego wczytania się w treść tekstu – tam wszystko jest wyłożone bardzo klarownie.
      Na koniec odpowiadam też na pytanie „Czy afrykanski czlowiek jest bardziej odporny na experymenty??” Akcja w Kongo nie była eksperymentem, była natomiast zbawieniem dla tysięcy ludzkich istnień, dla matek i ojców afrykańskich dzieci, którym sławą opromienieni, Jonas Salk i Albet Sabin, nie poświęcili ani sekundy, nie zaproponowali dobroczynnie ani jednej dawki swoich preparatów.
      Dziękuję za przeczytanie wspomnienia o Hilarym Koprowskim, ale gorąco namawiam do powtórnego przeczytania – będę wysoce zobowiązany.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

NR 1, NR 2 W ANTYKU

JAK DRZEWA KOMUNIKUJĄ SIĘ ZE SOBĄ

APOKALIPSA