C2H5OH


C2H5OH
Piwnice Opactwa Klosterneuburg koło Wiednia - 900 lat tradycji winiarskich


Piję!

Owszem, piję alkohol, i wcale nie wychodzę z tym z szafy żeby się ujawnić. Powiem wiecej, mebel ten odegrał istotną rolę we wczesnym stadium moich eksperymentów z trunkiem – tak, w wieku lat czterech piłem wino w szafie. Mimo to, twierdzę i podkreślam, iż publiczne ujawnienie faktu mojego picia, nie ma nic z poczucia konieczności oczyszczenia w sensie arystetolejskim, natomiast posiada głęboko ugruntowane podłoże w filogenezie człowieka – innymi słowy, jest pochodną grubych milionów lat doświadczeń z dobrodziejstwami depresantów narkotycznych w postaci etanolu. 


No bo jak inaczej na to spojrzeć, skoro nawet palczak madagaskarski, gatunek małpiatki, popularnie zwanej aj-aj, z którym nasza linia rozwojowa wzięła rozbrat jakieś 70 milionów lat temu, ma wysoką skłonność do nektaru eugejsony, takiej palmy, której soki w wyniku naturalnej fermentacji osiagają niemal 4% koncentracji alkoholu. Aj-aj pije, bowiem posiada tę samą mutację enzymu ADH4, jaka sprawiła, że znalazłem się w szafie z butelką owocowego wina tatulowej produkcji. 

Zauważyć muszę wszakże, iż w naszej linii rozwojowej ten sam poziom możliwości przyswajania wyżej-procentowych trunków osiagnęliśmy o dziwo niepomiernie później. Kiedy aj-aj przez całe 60 milionów lat golił etanol wysokoprocentowo, nasi protoplaści jechali na niskich procentach i do tego na truciźnie, jaką były alkohole takie jak geraniol, cynamonowy, koniferylowy czy anisowy. Bez wątpienia nie raz przedawkowali, ale ostatecznie enzym ADH4 zlitował się i przed 10 milionami lat zmutował, zyskując sympatyczną właściwość błyskawicznego metabolizowania etanolu i przemieniania go z łatwością, najpierw w aldehyd octowy, a na końcu procesu w dwutlenek wegla i wodę. 

Mutant stoi zatem za faktem, iż fraza „pół litra na dwóch” stała się definicją pojęcia ‘nic’, bowiem przyspieszenie jakiego wówczas doznał okazało się czterdziestokrotne. Właściwie, słowo ‘przyspieszenie’ zupełnie nie oddaje tego co na prawdę się stało, gdyż rozkładanie się etanolu 40 razy szybciej, pozwoliło naszym pra-razy(e)n-przodkom i ich kuzynom golnąć sobie wreszcie solidnie palmowego wina, w którym alkohol osiąga poziom nawet 7% objetości. Jak to się stało, że aj-aj ma podobne do nas upodobania do łykania (golenia, jeśli ktoś woli) oraz możliwości absorbcji alkoholu nie wiadomo i pewnie nie ma to nawet znaczenia. Najwżniejsze, że hominidy załapały się na tę przyspieszoną mutację dehydrogenazy alkoholowej i dalej już poleciało jak z płatka. Można było golić więcej, dużo mocniejszego trunku, i tak nam już zostało. Dowodzi tego fakt, że dzisiejsze aj-aje, z zaproponowanego im zestawu napitków z zawartością alkoholu od 0 do 5 procent, wybierają tylko te pojniki, które oferują napój 3- i wiecej procentowy – słabizną gardzą zupełnie, ja zresztą też. 

Tradycja opychania się owocami, nektarem, sokiem mlecznym roślin i nasionami, które jako zasobne w cukry łatwo fermentują, ginie w pomrokach parahistorii wraz z doświadczeniami nierzadkich przypadków ostrego zatrucia alkoholowego. Że tak bywało, wiemy z dzisiejszych, dobrze udokumentowanych przypadków ubzdryngolenia się przez naszych „braci mniejszych” zarówno niechcący jak i na nasze osobiste życzenie. A sami, o homo sapiens mówię, mamy źródłowo poświadczone 13 000 lat produkcji piwa i kapkę mniej lat znajomości z innymi napojami, otrzymywanymi w rezultacie kontrolowanej fermentacji, w tym wina.
To ostatnie stało się moją pasją.

Z wdzięczności wszystkim ubzdryngolonym przodkom i ku przyjemności moich czytelników przedkładam artykuł Anny Ślązak , opublikowany oryginalnie w dniu 9 lipca, 2020 roku na portalu Nauka w Polsce.



CZEMU PIJE PTAK?
(naukowe spojrzenie na ptaki i alkohol)

Alkohol spożywają ptaki z aż 55 gatunków. Szpaki jedzą sfermentowane owoce, kury biją się o resztki z domowej produkcji "win". U papug i krukowatych upodobanie do alkoholu spotyka się z wyjątkową inteligencją – mówią naukowcy badający te relacje.

Etanol to naturalny produkt uboczny procesu fermentacji, np. słodkich owoców. Lubią go nie tylko ludzie. Sfermentowanych owoców obojętnie nie miną dziki, niedźwiedzie, małpy czy słonie (ich pijaństwo w Indiach stanowi czasem problem, bo po "spożyciu" te wielkie, silne ssaki potrafią nawet tratować wioski). Reakcja zwierząt na alkohol może się ludziom wydać znajoma: bezskutecznie walczą z grawitacją, wydają dziwne dźwięki albo rozrabiają (terapeuta uzależnień powiedziałby może nawet: podejmują ryzykowne zachowania). A potem odsypiają.

Mniej oczywiste mogą się wydać pijackie skłonności ptaków. I one jednak nie grzeszą wstrzemięźliwością, a spożycie przez nie alkoholu nie jest zjawiskiem rzadkim. Ptaki pozyskują go z poddanych naturalnej fermentacji przejrzałych owoców albo soków drzew, np. brzozy. "Bardzo dobrze znamy to zjawisko np. u jemiołuszek albo szpaków, które zajadają się czereśniami albo winogronami. W pewnym momencie część tych owoców jest przejrzała i zaczyna fermentować. I one właśnie stają się w jakiś sposób dla ptaków atrakcyjne" - mówi prof. Piotr Tryjanowski, dyrektor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

Kwestią ptaków pijących alkohol zoolog z Poznania zajął się wraz z grupą naukowców z uniwersytetów przyrodniczych w Lublinie i czeskiej Pradze, a także Uniwersytetu Zielonogórskiego i brytyjskiego University of Cambridge. Chcieli sprawdzić, jaki alkohol jest najczęściej spożywany przez ptaki dzikie i udomowione - i jakie gatunki mają do niego pociąg.

"Chcieliśmy też zobaczyć, co dzieje się z ptakami, który wypiły alkohol bądź przyjęły go w innej formie" - mówi współautor badań, student weterynarii UP w Poznaniu Mateusz Hetman.

Informacje na temat konsumpcji alkoholu przez ptaki można znaleźć w naukowej literaturze, ale bogatszym źródłem okazały się zasoby internetu, dzięki którym rozszerzono listę gatunków ptaków, próbujących alkoholu.

Autorzy badania zaznaczają, że ptakom nie jest trudno dotrzeć do alkoholu pozostawionego przez ludzi. Przypadki ptaków dojadających czy dopijających resztki po ludziach (np. resztki ze szklanek, pozostawionych na stolikach) są filmowane i udostępniane w internecie. Takie doniesienia mają często zabarwienie sensacyjne, a gatunki są zwykle źle opisane. Jednak nagrania te budzą zaciekawienie.

Naukowcy analizowali takie właśnie materiały wideo, opublikowane w internecie, głównie na portalu YouTube (w języku angielskim, hiszpańskim, portugalskim i rosyjskim). Wyselekcjonowali 179 nagrań przedstawiających ptaki pijące alkohol. Analizując je, naukowcy zwracali uwagę na rodzaj alkoholu, liczbę i gatunek ptaków, ich interakcję z ludźmi, otoczenie czy reakcję na nagranie innych internautów.

Jak ustalili, alkoholem nie gardzą ptaki należące co najmniej do 55 gatunków. W publikacjach naukowych i na nagraniach wideo powtarzały się zwłaszcza trzy gatunki: jemiołuszka cedrowa, jemiołuszka zwyczajna i szpak.

Wszystkie trzy gatunki badano już wcześniej pod kątem wpływu alkoholu - zaznaczają autorzy badania. Eksperymenty na zeberkach wykazały np., że etanol może się rozkładać w ich krwi i wpływać na ich śpiew (ptaki zaczynają "bełkotać"). U innych ptaków zmieniały się zachowania godowe.

Większą szansę na to, by dopaść alkohol w różnej formie, np. piwo, wino czy destylaty, mają ptaki dzikie, żyjące w pobliżu osiedli ludzkich. Najłatwiej jest jednak ptakom hodowanym. "Bardzo duża część dostępnych informacji dotyczy ptaków przetrzymywanych w domach, choćby drobiu, któremu wyrzuca się wysłodki browarniane, albo resztki po winogronie, albo porzeczki po pędzeniu wina" - zauważa prof. Tryjanowski.

Stosunkowo często do alkoholu dobierają się papugi, np. papużka falista, czy przedstawiciele krukowatych, jak wrona siwa. Obie grupy często pojawiały się na nagraniach z YouTube. Obie są też bardzo inteligentne. Mają też ciekawe relacje z człowiekiem, np. są przez niego dokarmiane albo kradną mu jedzenie, zyskując dostęp do nowych, niespotykanych w warunkach naturalnych form pokarmu - zauważają autorzy badania.

Prof. Tryjanowski zastrzega jednak: nie wiadomo, czy inteligencja ma tu faktyczny związek z upodobaniem do alkoholu. "Papugi są po prostu najczęściej hodowane, a krukowate często przebywają wśród ludzi i mają najniższy dystans ucieczki. Znacznie może mieć nawet to, że sami chętniej przyglądamy się zwierzętom bardziej inteligentnym" - mówi.

Jaki sens ma upodobanie ptaków do alkoholu? Sfermentowanych owoców mogą one poszukiwać ze względu na etanol, który dostarcza organizmowi niemal dwa razy więcej energii, niż glukoza - tłumaczą autorzy badania.

"Glukoza jest szybkim zasobem energetycznym, który podawany razem z alkoholem powoduje, że ptaki stają się jednocześnie `frywolne` - mówi prof. Tryjanowski. - Nie od dziś wiadomo, że pokrzewki czarnołbiste - gatunek sztandarowy, jeśli chodzi o badania ptasich migracji - tuż przed rozpoczęciem wędrówki rzucają się na fermentujące owoce. Zjadają je i szybko lecą. Tu może chodzić nie tylko o energię, ale też jakiś rodzaj `odwagi`".

Autorzy badania sugerują, że cena za energię z tego źródła może być wysoka. Ptaki narażone są bowiem na większe ryzyko wypadków (np. zderzeń z budynkami), a ich reakcja na obecność drapieżników jest spowolniona. Według zoologa z IZUP oznacza to konkretne zagadnienia praktyczne: "na przykład, czy przy domach o dużych szybach należy sadzić drzewa owocowe, do których będą leciały ptaki, zjadały owoce i odlatując - mogą w te szyby uderzać? To przecież jedno z największych źródeł śmiertelności".

"Można się śmiać, że to dziwne badania. Ale często właśnie takie prace mają ciekawe implikacje; w tym wypadku - przede wszystkim z punktu widzenia analizy ryzyka: czy warto podejmować ryzyko picia alkoholu - i jakie są tego plusy i minusy - mówi profesor. - Nie wiemy, jak naprawdę jest z tym alkoholem. A może związane z jego spożywaniem podejmowanie ryzyka może mieć sens adaptacyjny, zwłaszcza w nowych warunkach? Wyobraźmy sobie, że w okolicy pojawia się jakiś nowy owoc. Ten, kto go pierwszy spróbuje, może się otruć i źle skończyć. Ale jak odkryje rzeczywiście nowe źródło cukrów, to jest ewolucyjnym zwycięzcą".

Filmy ptaków pijących za sprawą człowieka można zobaczyć np. TU I TU I TU.





Komentarze

  1. Nic dodać, nic ując https://bywajtu.pl/strony/krajobraz-wina/notatka/beaujolais-nouveau-swieto-malpiego-wina/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie, a za link do znakomitego artykułu o Beaujolais noveau dzieki podwójne.

      W komentarzach adres nie daje się zlinkować, więc raz jescze go powielam i namawiam do pobrania:

      https://bywajtu.pl/strony/krajobraz-wina/notatka/beaujolais-nouveau-swieto-malpiego-wina/

      Usuń
  2. Świetne rozpracowanie tematu. Gdy będę następnym razem w okolicach Wiednia, to muszę koniecznie odwiedzić to opactwo. Może się nawrócę na alkoholizm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowo! Opactwo Klosterneuburg rzeczywiście warto zwiedzić; oprowadzanie po piwnicach, to dodatkowa przyjemność, a do umiarkowanego, kontrolowanego delektowaniania się trunkami łagodnie namawiam.

      Usuń
  3. Krzysztofie, dziękuję za ten artykuł. Interesująca sprawa. Tekst przyjemnie i lekko się czyta. Przyznaję, choć wiedziałam, że ptaki, ryby i ssaki potrafią pić alkohol, nie zagłębiałam się zanadto w imperatyw nimi kierujace. Człowiek ma swoje powody, niezawsze w pełni świadome, zaś zwierzęta kierują się instynktami i smakami. Oglądałam na YT film o rybie piwożłopie:
    https://www.wykop.pl/link/3546411/ryba-piwozlop/
    jak i papużki moich znajomych, które przy mnie "dziubkowały" alkohol. Stwierdzaliśmy wtedy jednogłośnie, że najwyraźniej alkohol wspomaga ich metabolizm. I chyba coś w tym było, sądząc po konieczności sprzątania pokoju :-D Ale badawcze spojrzenie na sprawę to już insza inszość, niemal "wyświęcenie" picia. Suma sumarum - wszystko jest dobre, co dobrze służy :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże miło znaleźć tyle wspólnego z naszymi "braćmi mniejszymi" choćby w tym jednym drobnym szczególe upodobań co do napitków!
      Dziękuję za komentarz!

      Usuń
  4. Mój drogi Przyjaciel, JZ, który nie wpisał się tutaj, zapodał mi e-mailowo, iż po całonocnym badaniu ustalił w sposób jednoznaczny i ostateczny przyczyny ptasich skłonności do picia. Nie powiedział ile butelek na badanie poszło i czy "odleciał", ale stwierdził, że ptaki piją, bo bez wątpienia chodzi właśnie o ODLOT.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

NR 1, NR 2 W ANTYKU

JAK DRZEWA KOMUNIKUJĄ SIĘ ZE SOBĄ

APOKALIPSA