RYZYKO

R Y Z Y K O




Dzisiaj ode mnie tylko kilka słów, bowiem za wprowadzenie do zasadniczej części postu niech posłuży fragment z tekstu Jonathana Kay opublikowanego 23 kwietnia w Quilette, tekstu zresztą, na którym bazował swój artkuł Erin Bromage opublikowany 6 maja, 2020 roku – to jego treść w moim tłumaczeniu przedkładam pod rozwagę.

Intro

W 1899 roku niemiecki bakteriolog Carl Flügge udowodnił, że drobnoustroje mogą być przenoszone balistycznie przez duże kropelki, emitowane z wielką prędkością z jamy ustnej i nosa. Jego metodą udowodnienia istnienia tych „kropelek Flügge” (jak zostały nazwane) było skrupulatne policzenie kolonii drobnoustrojów rozmnażających się na laboratoryjnych płytkach hodowlanych, na które opadły wydalone wydzieliny zainfekowanych osób. To nie mogła być przyjemna praca. Ale jego odkrycia uratowały niezliczone życia. Ponad 12 dekad później te duże krople oddechowe zostały zidentyfikowane jako tryb transmisji COVID-19 .

Studenci Carla Flügge kontynuowali jego pracę przez wiel lat w XX wieku, eksperymentując z różnymi podmiotami wydalającymi na różne sposoby kropelki flegmy i śliny . W końcu ustalili, jak stwierdził raport z 1964 r. w Proceedings of the Royal Society of Medicine, że ilość wydalonych kropelek Flügge różni się znacznie w zależności od sposobu oddychania: „Bardzo niewiele, jeśli w ogóle… kropelek powstaje podczas spokojnego oddychania, aczkolwiek zostają one wydalane podczas takich czynności, jak rozmowa, kaszel, dmuchanie i kichanie.” Wiadomo, że pojedyncze ciężkie kaszlnięcie może wydalić nawet ćwierć łyżeczki płynu w postaci kropelek Flügge. Im wyższa prędkość wyjściowa kaszlu, tym większe globulki mogą zostać wydalone.

Gdyby jednak Flügge był dzisiaj z nami, mógłby być zaskoczony, jak mało jego nauka została zaawansowana w ciągu ostatnich kilku pokoleń. Jak niedawno w publikacji w JAMA Insights zauważyła Lydia Bourouiba z MIT Fluid Dynamics of Disease Transmission Laboratory, podstawowe modele używane do reprezentowania przenoszenia chorób układu oddechowego z człowieka na człowieka, takie jak COVID-19, pozostają zakorzenione w erze gruźlicy. Zgodnie z modelem binarnym ustanowionym w latach 30. XX wieku, kropelki zazwyczaj klasyfikuje się jako (1) duże globule odmiany Flüggian - wyskakujące w powietrzu jak piłka tenisowa, aż grawitacja sprowadzi je na ziemię; lub (2) mniejsze cząstki o średnicy mniejszej niż pięć do 10 mikrometrów (około dziesiątej szerokości ludzkiego włosa), które leniwie dryfują w powietrzu jako drobne aerozole.


 

Wygląda na to, że wiele osób odczuwa ulgę i nie jestem pewien, dlaczego. Krzywa epidemiczna ma względnie przewidywalny wzrost, a po osiągnięciu szczytu można również przewidzieć odwrócenie krzywej. Mamy solidne dane dotyczące wybuchów epidemii w Chinach i we Włoszech, które pokazują, że koniec krzywej umieralności maleje powoli, a zgony utrzymują się przez miesiące. Zakładając, że właśnie osiągnęliśmy szczyt śmierci w wysokości 70 tys. Osób, możliwe jest, że stracimy kolejne 70 000 osób w ciągu następnych 6 tygodni, gdy zjedziemy z tego szczytu. Tak się stanie w przypadku zachowania blokady.

Gdy poszczególne stany ponownie się otwierają, dajemy wirusowi więcej paliwa, a wtedy wszystkie założenia znikają. Rozumiem powody ponownego otwarcia gospodarki, ale powiedziałem wcześniej, że jeśli nie rozwiążemy zagadniena z dziedziny biologii, gospodarka nie odrodzi się.

Istnieje bardzo niewiele stanów, które wykazały stały spadek liczby nowych infekcji. W rzeczywistości, od 3 maja w większości problem nadal rośnie, a mimo to ponownie się otwierają. Jako prosty przykład trendu w USA, jeśli pominąć dane z Nowego Jorku, to warto zauważyć, że na pozostałym obszarze Stanów Zjednoczonych, liczba codziennych zakażeń rośnie. Podsumowując: jedynym powodem, dla którego całkowita liczba nowych przypadków w USA wygląda teraz płasko, jest to, że epidemia w Nowym Jorku była tak duża i teraz została już zatrzymana.

Zatem, otwierając kraj ponownie, dodajemy nowego paliwa do wirusowego ognia w tej większej części kraju. Stanie się tak, czy mi się to podoba, czy nie, więc moim celem tutaj jest ostrzec cię przed zagrożeniami sytuacyjnymi wysokiego ryzyka.

Gdzie ludzie chorują? 

Wiemy, że większość ludzi zaraża się we własnym domu. Członek gospodarstwa domowego zaraża się wirusem na zewnatrz i wprowadza go do domu, w którym ciągły kontakt między członkami gospodarstwa domowego prowadzi do infekcji.

Ale w jakim środowisku ludzie łapią tę infekcję? Regularnie słyszę ludzi martwiących się o sklepy spożywcze, przejażdżki rowerowe, nieostrożnych biegaczy, którzy nie noszą masek ... czy są to rzeczywiście miejsca niepokojące? Cóż, nie za bardzo. Pozwól mi to wyjaśnić.

W celu zarażenia musisz zostać narażony na zakaźną dawkę wirusa; w oparciu o badania dawek zakaźnych z innymi koronawirusami, niektórzy szacują, że zaledwie 1000 cząsteczek wirusa SARS-CoV2 wystarczy do wywołania infekcji. Pamiętaj, że nadal wymaga to ustalenia eksperymentalnego, ale możemy użyć tej liczby, aby zademonstrować, w jaki sposób może wystąpić infekcja. Zakażenie może nastąpić przez 1000 cząstek wirusowych otrzymanych w jednym oddechu lub z jednego potarcia oka, albo 100 cząstek wirusowych wdychanych przy każdym oddechu w ciągu 10 oddechów lub 10 cząstek wirusowych w 100 oddechach. Każda z tych sytuacji może prowadzić do infekcji.

Ile wirusów jest uwalnianych do środowiska?

Łazienka: Łazienki mają wiele powierzchni dotykowych - klamki, krany, drzwi do kabin. Zatem ryzyko przenoszenia materiału zakaźnego w tym środowisku może być wysokie. Nadal nie wiemy, czy dana osoba uwalnia materiał zakaźny z kałem, czy po prostu tylko zdefragentowanego wirusa, ale wiemy, że spłukiwanie toalety powoduje aerozolowanie wielu kropelek. Traktuj łazienki publiczne z większą ostrożnością (powierzchnie i powietrze), dopóki nie dowiemy się więcej o ryzyku.

Kaszel: Pojedyncze kaszlnięcie uwalnia około 3000 kropelek, które przemieszczają się z prędkością 80 kilometrów na godzinę. Większość kropelek jest dosyć duża i te szybko opadają (grawitacja), ale inne pozostają w powietrzu i moga przelecieć przez pomieszczenie w ciągu kilku sekund.

Kichnięcie: pojedyncze kichnięcie uwalnia około 30 000 kropel, poruszających się z prędkością do 320 kilometrów na godzinę. Większość kropelek jest niewielka i pokonuje duże odległości (łatwo rpznoszą się przez pokój).

Jeśli dana osoba jest zarażona, krople w jednym kaszlu lub kichnięciu mogą zawierać aż 200 000 000 (dwieście milionów) cząstek wirusa, które wszystkie mogą zostać rozproszone w otaczającym nas środowisku.

Oddech: pojedynczy oddech uwalnia 50 - 5000 kropelek. Większość z nich ma małą prędkość i szybko opada na ziemię. Jeszcze mniej kropelek uwalnia się przez oddychanie przez nos. Co ważne, z powodu braku siły wydechowej, cząsteczki wirusowe z dolnych obszarów oddechowych nie są wydalane z normalnym oddechem.

W przeciwieństwie do kichania i kaszlu, które uwalniają ogromne ilości materiału wirusowego, krople oddechowe uwalniane z oddechu zawierają jedynie małe ilości wirusa. Nie mamy jeszcze właściwej liczby dla SARS-CoV2, ale możemy użyć grypy jako przykładu. Badania wykazały, że osoba zarażona grypą może uwalniać do 33 zakaźnych cząstek wirusowych na minutę. Ale ja zamierzam użyć liczby 20 dla uproszczenia obliczeń.

Zapamiętaj formułę: Udane zakażenie = ekspozycja na wirusa x czas

Jeśli ktoś kaszle lub kicha, te 200 000 000 cząstek wirusowych trafia wszędzie. Część wirusów wisi w powietrzu, część spada na okoliczne powierzchnie, większości spada na ziemię. Jeśli więc rozmawiasz twarzą w twarz z kimś, a ta osoba kicha lub kaszle prosto na ciebie, łatwo zauważyć, jak można wziąć z wdechem powietrza 1000 cząstek wirusa i zarazić się.

Ale nawet jeśli ten kaszel lub kichnięcie nie były skierowane na ciebie, niektóre zainfekowane kropelki - najmniejsze z małych - mogą wisieć w powietrzu przez kilka minut, wypełniając każdy zakątek skromnego pokoju zakaźnymi cząsteczkami wirusowymi. Wszystko, co musisz zrobić, to wejść do tego pokoju w ciągu kilku minut od kaszlu / kichania i wziąć kilka oddechów - potencjalnie dostajesz wtedy wystarczającą ilość wirusa, aby zapewnić infekcję.

Przy normalnym oddychaniu i przekazywaniu do środowiska 20 cząsteczek wirusa na minutę, nawet jeśli każdy wirus trafiłby do płuc (co jest bardzo mało prawdopodobne), do zakażenia potrzebne byłoby 1000 cząsteczek wirusa, co podzielone przez 20 jednostek na minutę wymagałoby 50 minut przebywania w pomieszczeniu

Mówienie zwiększa uwalnianie kropelek oddechowych około 10-krotnie; ~200 cząstek wirusa na minutę. Ponownie, zakładając, że każdy wirus jest wdychany, potrzeba około 5 minut na rozmowę twarzą w twarz, aby otrzymać wymaganą dawkę.

Formuła, ekspozycja na wirua x czas, stanowi podstawę śledzenia kontaktów. Każdy, z kim spędzasz więcej niż 10 minut w bezpośredniej sytuacji, jest potencjalnie zainfekowany. Każdy, kto dzieli z tobą miejsce (np. biuro) przez dłuższy czas, jest potencjalnie zainfekowany. Dlatego tak ważne jest, aby ludzie, którzy mają symptomy, pozostali w domu. Twoje kichnięcia i kaszel wydalają tyle wirusów, że możesz zarazić cały pokój ludzi.

Jaka jest rola osób bez objawów w rozprzestrzenianiu się wirusa?

Ludzie z objawami nie są jedynym sposobem, w jaki wirus jest szerzony. Wiemy, że co najmniej 44% wszystkich zakażeń - i większość wirusów transmitowanych w warunkach socjalnych – dokonuje się od osób bez objawów (bezobjawowcy lub przedobjawowcy). Człowiek może przenosić wirusa do środowiska już na 5 dni przed wystąpieniem objawów.

Ludzie zakażeni bywają w każdym wieku i wszyscy wyrzucają różne ilości wirusów. Poniższa ilustracja pokazuje, że bez względu na wiek (oś X), możesz mieć mniejszą lub większą ilość wirusa (oś Y).


Ilość wirusa uwolnionego od zainfekowanej osoby zmienia się w trakcie infekcji i różni się również w zależności od osoby. Obciążenie wirusowe zwykle narasta do momentu, gdy osoba staje się objawowa. Tak więc tuż przed pojawieniem się objawów wypuszczasz najwięcej wirusów do środowiska. Co ciekawe, dane pokazują, że zaledwie 20% zainfekowanych osób jest odpowiedzialnych potencjalnie za 99% wirusów jakie zostają uwolnione do środowiska.

Przejdźmy teraz do sedna. Gdzie są nasze osobiste zagrożenia związane z ponownym otwarciem?

Kiedy myślisz o ogniskach epidemii, to gdzie są te największe? Większość ludzi powiedziałaby statki wycieczkowe. Niestety, mylisz się. Statki jako ogniska zakażeń, choć bywają niepokojące, nie mieszczą się w 50 największych epidemiach do tej pory.

Pomijając straszne wybuchy epidemii w domach opieki, okazuje się, że największe wybuchy mają miejsce w więzieniach, podczas obrzędów religijnych i w miejscach pracy, takich jak zakłady pakowania mięsa i centra telefoniczne. Każde zamknięte środowisko o słabej cyrkulacji powietrza i dużej gęstości zaludnienia oznacza problemy.

Niektóre z miejsc o największym potencjale super-rozprzestrzeniających się zakażeń to:

Paczkowalnie mięsa: W zakładach przetwórstwa mięsnego gęsto skupieni pracownicy muszą komunikować się między sobą w ogłuszającym hałasie maszyn przemysłowych i w zimnych pomieszczeniach będących doskonałym środowiskiem do przetrwania wirusa. Obecnie istnieja epidemie w 115 placówkach w 23 stanach, jest ponad 5000 zarażonych pracowników a 20 zmarło.

Wesela, pogrzeby, urodziny: 10% wszystkich wczesnych zakażeń

Spotkania biznesowe: konferencje, takie jak konferencja Biogen w Bostonie pod koniec lutego.

Spójrzmy na to, co może się zdarzyć kiedy wrócimy do pracy lub podziemy do restauracji.

Restauracje: Pewne naprawdę świetne dane epidemiologiczne wyraźnie wykazały wpływ pojedynczego bezobjawowego nosiciela na otoczeniu restauracji (patrz poniżej). Zarażona osoba (A1) usiadła przy stole i zjadła obiad z 9 przyjaciółmi. Obiad trwał około 1 do 1,5 godziny. Podczas tego posiłku bezobjawowy nosiciel uwolnił w swoim oddechu raczej niewielką ilość wirusa. Przepływ powietrza (z różnych otworów wentylacyjnych w restauracji) był od prawej do lewej. Około 50% osób przy stole zarażonej osoby zachorowało w ciągu następnych 7 dni. 75% osób przy sąsiednim stole, w stronę którego działał nawiew z wentylacji, zostało zarażonych. I nawet dwie z siedmiu osób przy stole pod wiatr zostało zainfekowanych (przypuszczalnie w wyniku turbulentnego przepływu powietrza). Nikt przy stołach E loraz F nie został zainfekowany, bowiem znajdowały się one poza głównym przepływem powietrza z klimatyzatora po prawej stronie wentylatora wyciągowego i po lewej stronie pomieszczenia.


Miejsca pracy: Kolejnym świetnym przykładem jest epidemia w centrale telefoniczne (patrz poniżej). Zarażony pracownik przyszedł do pracy na 11. piętrze budynku. Na tym piętrze pracowało 216 osób. W ciągu tygodnia 94 z tych osób zostało zarażonych (43,5%: niebieskie krzesła). 92 z 94 osób zachorowało, 2 osoby pozostały bezobjawowe. Zauważmy, że przede wszystkim jedna strona biura jest zainfekowana, a po drugiej stronie jest bardzo mało osób zakażonych. Dokładna liczba osób zarażonych kropelkami oddechowymi / ekspozycją oddechową w stosumku do metod przenoszena materiału zakaźnego (klamki, wspólne chłodnice wody, przyciski windy itp.) jest nieznana. Służy to podkreśleniu, że przebywanie w zamkniętej przestrzeni oraz dzielenie tego samego powietrza przez dłuższy czas zwiększa szanse na ekspozycję i infekcję. Kolejne 3 osoby na innych piętrach budynku zostały zainfekowane, ale autorzy nie byli w stanie prześledzić infekcji w stosunku do głównej grupy na 11. piętrze. Co ciekawe, pomimo znacznych interakcji między pracownikami na różnych piętrach budynku w windach i w holu, ognisko było w większości ograniczone do jednego piętra. Podkreśla to znaczenie ekspozycji i czasu w rozprzestrzenianiu się SARS-CoV2. 


Chór: lokalny chór w stanie Waszyngton. Ludzie będąc świadomi wirusowego zagrożenia, podjęli kroki w celu zminimalizowania możliwości zakażania się; np. zaniechali tradycyjnego podawania dłoni i powitalnych uścisków, przynieśli własne nuty, aby uniknąć wspólnego korzystania z nich oraz dystansowali się społecznie podczas prób. Dołożyli nawet wszelkich starań, aby powiedzieć członkom chóru przed praktyką, że każdy, kto ma objawy, powinien zostać w domu. Niestety, pojedynczy bezobjawowy nosiciel zainfekował większość obecnych osób. Chór śpiewał przez 2 i pół godziny w zamkniętej sali prób, która była mniej więcej wielkości boiska do siatkówki.

Śpiewanie, w większym stopniu niż mówienie, wyjątkowo dobrze aerozoluje kropelki oddechowe. Głębokie oddychanie podczas śpiewania ułatwiło kroplom oddechowym przedostanie się głęboko do płuc. Dwie i pół godziny ekspozycji sprawiły, że ludzie byli narażeni na dostateczna ilość wirusa przez wystarczająco długi okres czasu, aby mogło dojść do infekcji. W ciągu 4 dni u 45 z 60 członków chóru wystąpiły objawy, 2 zmarło. Najmłodszy zarażony miał 31 lat, ale średnia wieku wyniosła 67 lat.

Sporty halowe: choć może to być wyjątkowo kanadyjskie zdarzenie, podczas imprezy w curlingu w Kanadzie miał miejsce przypadek super-rozprzestrzenienia wirusa. Curling, w którym wzięło udział 72 uczestników, stał się kolejnym ważnym punktem transmisji. Curling zapewnia zawodnikom i członkom zespołu bliski kontakt w chłodnym pomieszczeniu z intensywnym oddychaniem przez dłuższy czas. W rezultacie tego turniej spowodował zarażenie 24 z 72 osób.

Urodziny / pogrzeby: aby zobaczyć, jak proste mogą być drogi infekcji, przyjrzyjmy się zdarzeniu jakie miało miejsce w Chicago. Imię jest zmienione - Bob został zainfekowany, ale nie wiedział o tym. Bob zjadł z 2 członkami rodziny posiłek na wynos, serwowany we wspólnych naczyniach z daniami. Kolacja trwała 3 godziny. Następnego dnia Bob wziął udział w pogrzebie, przytulając członków rodziny i innych, aby wyrazić kondolencje. W ciągu 4 dni obaj członkowie rodziny, którzy dzielili z nim posiłek, zostali chorzy. Trzeci członek rodziny, który przytulił Boba na pogrzebie, zachorował także. Ale Bob na tym nie skończył. Uczestniczył potem w przyjęciu urodzinowym z 9 innymi osobami. Obejmowali się i dzielili jedzeniem na 3-godzinnej imprezie. Siedmiu z tych ludzi zachorowało. W ciągu następnych kilku dni Bob także zachorował, był hospitalizowany, wentylowany, ostatecznie jednak zmarł. Ale spuścizna Boba trwała. Trzy osoby zarażone przez Boba podczas urodzin poszły do ​​kościoła, gdzie śpiewały, podawały innym pojemnik podczas kolekty, itp. Niektórzy uczestniczący w tym kościelnym zgromadzeniu zachorowali. W sumie Bob był bezpośrednio odpowiedzialny za zarażenie 16 osób w wieku od 5 do 86 lat. Trzech z tych 16 ludzi zmarło.

Uważa się, że szerzenianie się wirusa w gospodarstwie domowym i rozprowadzenie go w lokalnej społeczności poprzez pogrzeby, urodziny i spotkania kościelne jest odpowiedzialne za szerszą transmisję COVID-19 w Chicago.

Otrzeźwienie, prawda?
Powszechność ognisk

Powodem podkreślenia tych różnych sposobów wybuchu choroby jest pokazanie powszechności epidemii COVID-19. Wszystkie te infekcje miały miejsce wewnątrz, z ludźmi blisko siebie, z dużą ilością mówienia, śpiewania lub krzyczenia. Głównymi źródłami infekcji są dom, miejsce pracy, transport publiczny, spotkania towarzyskie i restauracje. Stanowi to 90% wszystkich zdarzeń transmisji. Natomiast rozprzestrzenianie się epidemii w rezultacie zakupów wydaje się być odpowiedzialne za niewielki procent wykrytych infekcji.

Co ważne, w krajach, które prawidłowo śledzą kontakty, zgłoszono tylko jeden wybuch choroby ze środowiska zewnętrznego (mniej niż 0,3% wykrytych infekcji).

Wróćmy do pierwotnej myśli mojego postu.

Przestrzenie wewnętrzne, z ograniczoną wymianą powietrza lub powietrzem z recyklingu i z dużą ilością ludzi, są niepokojące z punktu widzenia transmisji. Wiemy, że 60 osób w sali (chór) wielkości boiska do siatkówki powoduje masowe infekcje. Ta sama sytuacja jest z restauracją i centralami telefonicznymi. Zasady dotyczące dystansu społecznego nie sprawdzaja sie w pomieszczeniach, w których spędzasz dużo czasu, czego dowodzi fakt, że ludzie po przeciwnej stronie pokoju zostali zainfekowani.

Zasadą jest ekspozycja wirusowa przez dłuższy okres czasu. We wszystkich tych przypadkach ludzie byli narażeni na wirusa w powietrzu przez dłuższy czas (godziny). Nawet jeśli znajdowali się w odległości 15 metrów (chór lub centrala telefoniczna), to nawet niewielka dawka wirusa w powietrzu docierająca do nich przez dłuższy czas wystarczała, aby spowodować infekcję, a w niektórych przypadkach śmierć.

Zasady dystansowania społecznego naprawdę chronią cię podczas krótkich ekspozycji lub ekspozycji na zewnątrz. W takich sytuacjach nie ma wystarczająco dużo czasu, aby osiągnąć zakaźne miano wirusa. Gdy stoisz 2 metry od siebie lub gdy wiatr i nieskończona przestrzeń zewnętrzna wpływają na rozcieńczenie ilości wirusa, znacznie zmniejsza się jego miano. Wpływ światła słonecznego, ciepła i wilgoci na przetrwanie wirusowego zagrożenia służy minimalizacji ryzyka dla wszystkich przebywających na zewnątrz.

Oceniając ryzyko zakażenia (przez oddychanie) w sklepie spożywczym lub centrum handlowym, należy wziąć pod uwagę objętość przestrzeni powietrznej (bardzo duża), liczbę osób (ograniczona), czas przebywania ludzi w sklepie (pracownicy - cały dzień; klienci - godzina). Podsumowując, dla osoby dokonującej zakupów: niska gęstość, duża objętość powietrza w sklepie, wraz z ograniczonym czasem spędzanym tamże, oznaczają że możliwość otrzymania dawki zakaźnej jest niska. Jednak dla pracownika sklepu dłuższy czas spędzony w sklepie oznacza większą szansę na otrzymanie dawki zakaźnej i dlatego praca staje się bardziej ryzykowna.

Zasadniczo, jak regulacje dotyczące zamknięcia wielu miejsc prac ulegają poluzowaniu, a my zaczynamy podejmować więcej działań, być może nawet wznawiając działalność w biurze, musisz spojrzeć na swoje otoczenie i osądzić ile tu jest ludzi, ile powietrza wokół mnie i jak długo będę w tym środowisku. Jeśli pracujesz w biurze typu z otwartą przestrzenią, naprawdę musisz krytycznie ocenić ryzyko (objętość, ludzie i przepływ powietrza). Jeśli wykonujesz pracę, która wymaga rozmowy twarzą w twarz lub, co gorsza, krzyczenia, musisz ocenić ryzyko.

Jeśli siedzisz w dobrze wentylowanej przestrzeni, z niewielką liczbą osób, ryzyko jest niskie.

Jeśli jesteś na zewnątrz i przechodzisz obok kogoś, pamiętaj, że potrzeba „dawki i czasu” na infekcję. Musisz być w ich strumieniu powietrza przez ponad 5 minut, aby mieć szansę na infekcję. Podczas gdy biegacze mogą wypuszczać więcej wirusów z powodu głębokiego oddychania, pamiętaj, że czas ekspozycji jest również krótszy ze względu na ich szybkość. Zachowaj dystans fizyczny, ale ryzyko infekcji w tych scenariuszach jest niskie. Oto świetny artykuł w Vox, który szczegółowo omawia niskie ryzyko biegania i jazdy na rowerze.

Chociaż skupiłem się tutaj na ekspozycji oddechowej, nie zapominaj o powierzchniach. Te zainfekowane krople oddechowe lądują gdzieś. Często myj ręce i przestań dotykać twarzy!
Ponieważ możemy znowu swobodniej poruszać się w naszych środowiskachach i mieć regularny kontakt z większą liczbą osób w większej liczbie miejsc, ryzyko dla nas samych i naszej rodziny jest znaczne. Nawet jeśli jesteś gotów na ponowne otwarcie i wznowienie działalności, jak zwykle, zrób swoją część i załóż maskę, aby zmniejszyć ilość uwolnionego do środowiska patogenu. Pomożesz wszystkim, w tym twojemu biznesowi.

O autorze

Dr Erin S. Bromage jest profesorem nadzwyczajnym biologii na University of Massachusetts Dartmouth. Dr Bromage ukończył School of Veterinary and Biomedical Sciences James Cook University w Australii, gdzie jego badania koncentrowały się na epidemiologii i odporności na choroby zakaźne u zwierząt. Studia podoktoranckie odbył w College of William and Mary, Virginia Institute of Marine Science w Laboratorium Immunologii Porównawczej, zmarłego już dr Stephena Kaattari.

Badania dr Bromage koncentrują się na ewolucji układu odpornościowego, mechanizmach immunologicznych odpowiedzialnych za ochronę przed chorobami zakaźnymi oraz na projektowaniu i stosowaniu szczepionek do zwalczania chorób zakaźnych u zwierząt. Koncentruje się również na projektowaniu narzędzi diagnostycznych do wykrywania zagrożeń biologicznych i chemicznych w środowisku w czasie rzeczywistym.

Dr Bromage dołączył do Wydziału University of Massachusetts Dartmouth w 2007 r., gdzie prowadzi kursy z immunologii i chorób zakaźnych. W wiosennym semestrze 2020 roku prowadził wykłady na temat ekologii chorób zakaźnych, które koncentrowały się na powstaniu epidemii SARS-CoV2 w Chinach.


Komentarze

  1. All of this makes sense based on facts, data and experiences presented. I'm not a healthcare representative or scientist, but the interpretations seem spot-on.

    A friend of mine shared that the virus can be transmitted via feces. Is that a fact? Something about our sewage system then being a great source to find out where the corona hotspots are. Sounded fascinating!

    So I learned the paramount importance of keeping the bathroom well-ventilated with windows always open, which is what we do. And I need to speak quieter..haha!

    Thanks for sharing this, Chris.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Great comment! Thank you!
      Here is the answer for your question: https://www.news-medical.net/news/20200402/Is-coronavirus-spread-through-feces.aspx
      No need to speak quieter, absolutely not. In my opinion there's not enough yelling about the problem of the public restrooms (primarily, but not only).

      Usuń
  2. Krzysztofie, jak zwykle zagłębiłeś się w temat po same uszy. Podziwiam! :-) Szacunek wielki dla Twej pracy. Pozwolę sobie jednak tym razem odpowiedzieć najszczerzej jak potrafię, nie starając się nikogo do niczego przekonywać. Otóż bakcyle, wirusy, chorobotwórcze ustroje istniały, istnieją i będą istniały, jak świat światem.Rzecz nie w ich istnieniu, a naszym istnieniu - i to zdrowym - pomimo ich obecności. A jak z nimi żyć mówią gruntownie poniższe dziedziny, których jestem zwolenniczką: NMG dr-a Hamera, Psychobiologia oraz Recallhealing Gilberta Renaud.
    Dziękuję pięknie, Krzysztofie!
    Pozdrawiam Was ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tat, tak, "one" zawsze istniały... aczkolwiek rzecz w tym, moim zdaniem, że SARS-CoV-2, jako nowy patogen daje nam popalić dopóki może - tak zawsze było z nowinkami w dziedzinie pod nazwą zdrowie. Złośliwe elementy współistnienia na planecie Ziemia pojawiały się, dokonywały rozboju i opadały z sił kiedy znajdowaliśmy broń na nie. Przewiduję, że tak będzie też z obecnym paskudem, jednocześnie jest wysoce prawdopodobne, iż zgnebiony SARS-CoV-2 lub jego odmieniona manifestacja pozostanie z nami na zawsze, być może jako mało groźny przeciwnik, i oby tak było. Myśle że dobrym zobrazowaniem tego co przed nami, jest sutuacja sprzed 500 lat, kiedy to oswojeni (odporność stadna) ze swoimi zarazkami Europejczy zawieźli je w podarunku natywnym Amerykanom, co w dużym stopniu stało się przyczyną znacznej depopulacji kontynentu.

      Usuń
    2. Wszystko się zgadza w sposobach zakażeń ale nie unikniemy ich zamykając się w domach przed światem. Zamykając się tracimy naturalną odporność naszych organizmów na zwalczanie bakterii i wirusów różnego typu. Moim zdaniem należałoby skupić się na opracowaniu leków a nie na szczepieniach i izolowaniu się. Niewspółmierne koszty w sytuacji zamykania ludzi w domach i zamykaniu gospodarki to straty nie tylko ekonomiczne, gospodarcze ale także na zdrowiu fizycznym i psychicznym ludzi. Przedłużanie sytuacji izolacji społecznej argumentowanej ,, troską o zdrowie obywateli " i epidemią, prowadzić może do zachowań rewolucyjnych. Warto więc byłoby się zastanowić i policzyć straty i zyski. Wprowadzenie tak restrykcyjnych ograniczeń w sytuacji epidemii ja osobiście nazywam przerostem formy nad treścią. Pozdrawiam Cię serdecznie Krzysiu! Będziemy żyć wiecznie! :-)

      Usuń
    3. Dzięki za komentarz i niech się stanie wedle słów Twoich!

      Usuń
    4. Zgadzam się z przedmówcą w każdym słowie. Należy wzmocnić naturalną odporność organizmu. Jest na to kilka sposobów, znanych od wieków:
      - zioła,
      - ekologiczny pokarm (w tym zasada, aby łączyć biała i tłuszcze, węglowodany i tłuszcze, a nie łączyć białek, węgli i tłuszczy, bo to najlepszy sposób na otyłość prostą, która - nie przymierzając - w Stanach Zjednoczonych osiąga "wyżyny")
      - posty trzydniowe, tygodniowe (sama woda)
      - czasowe posty (sama woda): 14 - 21 dni. Podczas np. 21 dniowego postu, który osobiście zafundowałam sobie dwukrotnie, wzrasta odporność nieswoista,
      - posty dłuższe, np. 30 lub 42 dniowe (genialne efekty mają lekarze w szpitalach na Ukrainie, leczący 42 dniowym postem jedynie o wodzie)
      - zdrowa dieta (np. dr Dąbrowskiej, dr-a Kwaśniewskiego, Hildegardy itd),
      - przebycie choroby (jestem z czasów, gdzie przebycie chorób wieku dziecięcego skutkowało całkowitym uodpornieniem na te jednostki chorobowe
      - sport, jakikolwiek, byle się ruszać
      - naturalna suplementacja: czosnek, kiszonki, kurkuma itd.
      - zagłębienie się w tajniki NMG czy w zasady psychobiologii
      Sposobów jest dużo.
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    5. Nie ma wątpliwości, że istnieje wiele metod nabierania i wzmacniania odporności organizmu. Jedne działają świetnie, inne tylko w pewnych warunkach, ale podstawą do zyskania lepszej odporności na bakcyle jest czas – zwykle bardzo długi okres czasu, wyrażający się w latach, a nawet w pokoleniach. Poza tym, odporność indywidualna i odporność zbiorowa, to zupełnie dwie różne rzeczy. Gdy atakuje nowy patogen, czas naszej odporności zarówno indywidualnej jak i zbiorowej jest w punkcie zerowym – tę odporność możemy dopiero zyskać, indywidualnie nieco szybciej, zbiorowo, niestety nie za prędko.
      Ekologiczny pokarm to wspaniała idea, ale zawierajaca w sobie problem moralny, mianowicie taki; co jest lepsze, nakarmić wszystkich (grubą większość), czy jeść zdrowo naturalną bardzo drogą żywność, na którą pozwolić sobie mogą tylko ludzie z dużą kasą, albo samowystarczalni? Samowystarczalność w betonowych blokowiskach? Emerycka kasa? Zamiast 500+ dawać 5500+? A skąd? Może trzeba pojechać kosą po portfelach bogaczy? No, raz się uda, z zaskoczenia, a potem nie będzie kogo kosić, bo wyjadą.... Z pewnością są jakieś niezłe rozwiązania na podoredziu (tak mawiała moja niania), ale to wymaga wysokiej dyscypliny całej zbiorowości. Czy jest to osiągalne? Wątpię...

      Usuń
  3. Wszystko się zgadza w sposobach zakażeń ale nie unikniemy ich zamykając się w domach przed światem. Zamykając się tracimy naturalną odporność naszych organizmów na zwalczanie bakterii i wirusów różnego typu. Moim zdaniem należałoby skupić się na opracowaniu leków a nie na szczepieniach i izolowaniu się. Niewspółmierne koszty w sytuacji zamykania ludzi w domach i zamykaniu gospodarki to straty nie tylko ekonomiczne, gospodarcze ale także na zdrowiu fizycznym i psychicznym ludzi. Przedłużanie sytuacji izolacji społecznej argumentowanej ,, troską o zdrowie obywateli " i epidemią, prowadzić może do zachowań rewolucyjnych. Warto więc byłoby się zastanowić i policzyć straty i zyski. Wprowadzenie tak restrykcyjnych ograniczeń w sytuacji epidemii ja osobiście nazywam przerostem formy nad treścią. Pozdrawiam Cię serdecznie Krzysiu! Będziemy żyć wiecznie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko się zgadza w sposobach zakażeń ale nie unikniemy ich zamykając się w domach przed światem. Zamykając się tracimy naturalną odporność naszych organizmów na zwalczanie bakterii i wirusów różnego typu. Moim zdaniem należałoby skupić się na opracowaniu leków a nie na szczepieniach i izolowaniu się. Niewspółmierne koszty w sytuacji zamykania ludzi w domach i zamykaniu gospodarki to straty nie tylko ekonomiczne, gospodarcze ale także na zdrowiu fizycznym i psychicznym ludzi. Przedłużanie sytuacji izolacji społecznej argumentowanej ,, troską o zdrowie obywateli " i epidemią, prowadzić może do zachowań rewolucyjnych. Warto więc byłoby się zastanowić i policzyć straty i zyski. Wprowadzenie tak restrykcyjnych ograniczeń w sytuacji epidemii ja osobiście nazywam przerostem formy nad treścią. Pozdrawiam Cię serdecznie Krzysiu! Będziemy żyć wiecznie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dużo ciekawych informacji. Nie ma to jak konkret!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ukontentowałeś mnie znajdując tutaj "bdci" - dziekuję!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

NR 1, NR 2 W ANTYKU

JAK DRZEWA KOMUNIKUJĄ SIĘ ZE SOBĄ

APOKALIPSA